Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łowcy pedofilów namierzyli 47-latka z Leska, który myślał, że koresponduje z 11-latką. Grupa "Dzieciak w sieci" w akcji

Dorota Mękarska
Dorota Mękarska
Policja zabezpieczyła telefony i nośniki pamięci należące do mieszkańca Leska
Policja zabezpieczyła telefony i nośniki pamięci należące do mieszkańca Leska fot. arch. Grupa "Dzieciak w sieci"
Aktywiści grupy „Dzieciak w sieci” namierzyli 47-letniego mieszkańca Leska, który prowadził rozmowy o seksualnym charakterze myśląc, że ma do czynienia z 11-letnią dziewczynką. Grozi mu do 2 lat więzienia.

Grupa „Dzieciak w sieci” przedstawia się jako zespół, która zajmuje się zwalczaniem pedofilii. Za pomocą komunikatorów wykrywa osoby o pedofilskich skłonnościach. Jest jedną z kilku takich grup w Polsce. Aktualnie jest na etapie rejestracji jako fundacja.

– Chcemy funkcjonować zgodnie z prawem, by pedofile z powodów proceduralnych nie mogli uniknąć kary – podkreśla członek grupy o pseudonimie Skandynaff Hunter, który zaangażował się w tę działalność po fizycznym ataku, na szczęście nieudanym, na córkę.

Grupa działa przy pomocy tzw. wabików i łowców. Tymi pierwszymi są dorosłe kobiety, które zakładają w mediach społecznościowych i komunikatorach fikcyjne konta. Opatrują je zdjęciami dziewczynek, ale bez prowokacji. Z namierzeniem pedofilów nie mają problemów, bo ci sami się zgłaszają.

– Nie zdawałem sobie sprawy ze skali problemu, ale dość powiedzieć, że jeden wabik ma w tej chwili otwartych ponad 100 rozmów – ujawnia Skandynaff Hunter.

Niektórzy rozmówcy od razu odsłaniają karty, często w wulgarny sposób. Inni w miły sposób nawiązują relację. Wabik nie prowokuje, gdyż osoba z którą rozmawia, musi sama ujawnić swoje cele. W niektórych sytuacjach jest to bardzo łatwe, gdyż rozmówcy wysyłają „dzieciom” zdjęcia i filmiki pornograficzne, nierzadko ze sobą w roli głównej. Rozmowy trwają czasami kilka miesięcy, gdyż wabik dąży do ustalenia tożsamości rozmówcy.

To udało się w przypadku mieszkańca Leska. Okazał się nim 47-letni mężczyzna, który na początku podawał się za 18-latka, ale potem wysyłał zdjęcia, po których można było poznać, że jest starszy.

Po ustaleniu tożsamości do akcji wchodzą łowcy, którzy odwiedzają delikwenta, wszystko dokumentując. Przedstawiają mu dowody jego działalności.

Mieszkaniec Leska był przekonany, że rozmawia z 11-letnią dziewczynką. Kierował do niej treści o charakterze seksualnym, jak również pornograficzne filmiki i zdjęcia. Relacja z akcji została zamieszczona w mediach społecznościowych.

W jej trakcie łowcy wzywają policję i dokonują zgłoszenie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Tak się też stało w przypadku leszczanina. Policja zabezpieczyła w jego domu wiele aparatów telefonicznych i nośniki pamięci.

Lescy policjanci wszczęli już w tej sprawie dochodzenie pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Lesku. 47-latkowi postawiono zarzut z art. 13 par. 2 kk, dotyczący usiłowania, w zawiązku z art. 200a par. 2 kk, który mówi o nawiązywaniu elektronicznego kontaktu w celach pedofilskich. Zastosowano dozór policji i zakaz opuszczania kraju.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Co włożyć, a czego unikać w koszyku wielkanocnym?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Łowcy pedofilów namierzyli 47-latka z Leska, który myślał, że koresponduje z 11-latką. Grupa "Dzieciak w sieci" w akcji - Nowiny

Wróć na solina.naszemiasto.pl Nasze Miasto