Problem na drodze prowadzącej do przejścia granicznego w Krościenku

W związku z wojną, władze Ukrainy zawiesiły cła na większość importowanych towarów. Zawieszono też ukraiński podatek akcyzowy na samochody kupione na terenie UE. Ukraińcy ruszyli więc do Polski i innych krajów z zamiarem sprowadzenia pojazdu.

Po wybuchu wojny na Ukrainie, ruch w celach handlowych w Krościenku był niewielki lub nie istniał w ogóle. Teraz to się zmieniło. Do Ustrzyk Dolnych powrócili też drobni handlarze oferujący głównie alkohol i papierosy.

- Potwierdzam, że podczas kilku ostatnich dni przed granicą w kierunku Ukrainy tworzyły się duże kolejki. Miało to związek z handlem. Obecnie sytuacja się uspokoiła i odprawa przebiega na bieżąco - poinformował ppor. Piotr Zaklelasz, rzecznik prasowy Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej.

W ciągu ostatnich dni największy ruch odnotowano 14 maja. Wtedy na Ukrainę z Polski, przez wszystkie przejścia, wjechało ponad 30 tysięcy osób. Natomiast do Polski niespełna 20 tys. Niewykluczone, że w kolejnych dniach kolejki do odpraw pojawią się ponownie.

Pewne natomiast jest, że pojawił się inny problem, o którym coraz częściej mówią mieszkańcy Krościenka i okolicznych miejscowości. Stojący w wielokilometrowych kolejkach kierowcy i pasażerowie pozostawiają po sobie śmieci i …

- To obecnie kraina moczem płynąca i kałem pachnąca. Rozwiązaniem problemu jest rozmieszczenie większej ilości przenośnych toalet wzdłuż drogi dojazdowej do punktu odpraw. Obecnie, w oczekiwaniu na odprawę, kierowcy swoje potrzeby najczęściej załatwiają w pobliskich zaroślach i rowach. Pozostawiają też po sobie duże ilości śmieci. Oczywiście na samym przejściu, i tuż przed nim, problemu nie ma. Stoi tam kilkanaście przenośnych toalet ustawionych m.in. z myślą o uchodźcach – powiedział nam jeden z mieszkańców Krościenka.