Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Społeczna Straż Rybacka alarmuje, że Jezioro Sieniawskie zamieniło się w szambo. PZW zaprzecza

Dorota Mękarska
Dorota Mękarska
fot. arch. PZW
Społeczna Straż Rybacka z Sanoka alarmuje, że Jezioro Sieniawskie zamieniło się w szambo, bo po powierzchni pływają setki gnijących, martwych ryb. Krośnieński PZW twierdzi, że padlina została usunięta.

Jezioro Sieniawskie to zalew na rzece Wisłok w gminie Rymanów. Okręg PZW Krosno regularnie wpuszcza do niego narybek karpia i szczupaka. Oprócz nich w zbiorniku występuje płoć, kleń, sandacz, okoń, sieja i sum.

Ostatnie upały wpłynęły na sytuację w rzekach i zbiornikach wodnych. Jak informował krośnieński O PZW temperatura na rzekach przekroczyła 22 st. C, a na zbiornikach doszła do 29 st. C Śnięcia zanotowano na Osławie, Taborze, Jasiołce, górnym Wisłoku. Dzięki temu, że elektrownia w Solinie zwiększyła przepływ wody bez większego szwanku przetrwały ryby w Sanie.

Niestety na Jeziorze Sieniawskim na początku lipca doszło do przyduchy. Sytuację pogorszył fakt, że jedna z odnóg jeziora została odcięta.

– Należało albo szybko odłowić ryby albo przekopać drogę do odnogi – mówi Ryszard Rygliszyn, prezes Społecznej Straży Rybackiej w Sanoku.

Jak informuje, nie doszło ani do jednego ani do drugiego.

– Martwe ryby zaczęły gnić, ptactwo na nich żeruje. Nie trzeba dodawać, że od wody bije okropny smród. To są setki ryb, część już opadła na dno jeziora – dodaje prezes.

– Duża kałuża została odcięta – potwierdza Piotr Konieczny, dyrektor biura O PZW w Krośnie. – Do tego doszły upały, poziom wody więc opadał, aż temperatura osiągnęła 30 st. C. Część ryb zdechła.

Jak tłumaczy Ryszard Rygliszyn, za usunięcie śniętych ryb z jeziora odpowiedzialny jest właściciel, bądź użytkownik obwodu rybackiego.

Prezes Społecznej Straży Rybackiej na początku lipca udostępnił w Internecie informacje o sytuacji na Jeziorze Sieniawskim wraz z nagraniami. Filmiki wywołały oburzenie wędkarzy. Mocno dostało się O PZW w Krośnie.

– Największym ujęciem wody pitnej dla miasta Krosna i jego okolic jest zapora w Sieniawie na zbiorniku ,,Besko’’. Woda z tego ujęcia dostarczana jest do około 45 procent terenu miasta. Odpowiedzialni za usunięcie ryb powinni szybko się uwijać, na bieżąco czyścić akwen z martwych ryb, by nie doszło do skażenia wody – podkreślał wówczas Rygliszyn.

13 lipca udostępnił kolejne nagranie.

– Trwa proces gnilny, setki martwych, rozkładających się ryb różnej wielkości i gatunków – tak opisuje sytuację. – Woda wygląda i pachnie jak szambo, rozkładające się ryby śmierdzą i jeszcze bardziej zanieczyszczają wodę. Niestety nie było żadnej reakcji ani z O PZW ani od innych władz.

– Szkoda, że pan Rygliszyn zamiast oceniać sytuację z poziomu klawiatury, sam nie pojechał na miejsce i nie sprawdził jak sytuacja wygląda. W tej sprawie interweniował powiatowy lekarz weterynarii i Wody Polskie. Padlinę żeśmy już podjęli i oddana została do utylizacji – wyjaśnia dyr. Konieczny, przedstawiając na dowód protokół z 8 lipca br. – Jeżeli w środę napisał taką sensację, to się myli. Temat został zakończony. W tym dniu koledzy z O PZW w Krośnie pojechali nad jezioro sprawdzić, czy nic się nie podziało, ale wszystko jest w porządku. Ostatnie opady deszczu spowodowały, że poziom wody się podniósł i ryby sobie pływają.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na solina.naszemiasto.pl Nasze Miasto