Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska dofinansowuje modernizację kwotą 6,5 mln zł, a 12,5 mln zł pochodzi z Polskiego Ładu. Duża kwota budzi w Lesku wrażenie, ale nie stanowi rozwiązania wszystkich kłopotów.
– To pieniądze przeznaczone tylko na inwestycje, a my mamy problem z bieżącym funkcjonowaniem – podkreśla Andrzej Olesiuk, starosta leski.
Modernizacja na wielu frontach
Zakres prac jest bardzo szeroki, od poprawy estetyki, infrastruktury szpitalnej, poprzez zmodernizowanie systemów bhp, ppoż., wentylacji, termomodernizację, aż do wdrożenia nowych systemów energetycznych takich fotowoltaika, co będzie miało wpływ na koszty funkcjonowania szpitala.
– Chcemy zabezpieczyć się na przyszłość, gdyż cena energii będzie szła w górę – dodaje starosta.
Już niebawem zostaną ogłoszone przetargi. Ponieważ kwoty dotyczące zamówień na roboty będą przekraczać tzw. progi unijne, już sama organizacja przetargów będzie zadaniem odpowiedzialnym i wymagającym.
– Nie można sobie pozwolić na żaden błąd, bo to skutkuje dotkliwymi karami – podkreśla Piotr Czerwiński, dyrektor ZOZ w Lesku.
Dyrekcja szpitala opracowała system, który pozwoli na normalne funkcjonowanie lecznicy w czasie prowadzenie prac. Do przygotowanej powierzchni zastępczej będą przenoszone poszczególne oddziały. To pozwoli sukcesywnie i płynnie modernizować wyznaczone obszary.
Termin zakończenia inwestycji przewidziany jest na koniec 2024 roku.
Demografia i wyceny „topią” leską porodówkę
W Lesku ostał się jedyny na terenie trzech powiatów oddział ginekologiczno-położniczy, ale powiat i szpital płacą za to dużą cenę. W Sanoku i Ustrzykach Dolnych już dawno zlikwidowano te oddziały, bo zbyt mocno obciążały one oba „zozy”.
– Sytuacja jest trudna, lecz dotyczy to wszystkich małych szpitali powiatowych położonych peryferyjnie – nie ukrywa dyr. Czerwiński, podkreślając, że z powodu niedoszacowania przez NFZ porodów, funkcjonowanie oddziałów ginekologiczno-położniczych nawet przy 800 i 1000 urodzeń rocznie przynosi straty.
– W demografii jest dramat i nie ma wyceny pokrywającej koszty, a są one przerażające – o dwóch przyczynach, które „topią” oddziały kobiece mówi starosta Olesiuk.
Choć oddział, obok wewnętrznego i chirurgicznego będzie remontowany, nie zapadła jeszcze decyzja, że pozostanie on w leskiej lecznicy. Jak wiadomo radni powiatowi i władze powiatu szukają od dłuższego czasu rozwiązania, który pozwoli go utrzymać, ale nie za wszelką cenę.
– Rozmawiamy i będziemy rozmawiać ze wszystkimi – o negocjacjach, które cały czas trwają mówi leski starosta. – Jeśli mielibyśmy go utrzymać, to chcemy, by był to oddział finansowany przez wszystkie samorządy na tym terenie. W przeciwnym stanie nie będziemy mogli ponosić takich kosztów. Taką ofertę jesteśmy w stanie dzisiaj przedstawić.
Jak podkreśla Andrzej Olesiuk, niejasna przyszłość oddziału nie koliduje wcale z jego modernizacją. Bez względu na rozwój sytuacji, wyremontowany oddział będzie mógł być wykorzystany w inny sposób niż obecnie.
Natomiast modernizacja szpitala jest bardzo potrzebna, gdyż od lat wiele obszarów jego działalności było niedoinwestowanych.
– To absolutnie konieczne, by pacjenci leskiego szpitala byli leczeni w warunkach, jakie obowiązują w XXI wieku – podkreśla Andrzej Olesiuk.
Botoks 2.0? Naukowcy potwierdzają
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Koniec federacji High League?! Polski rząd zablokował pieniądze federacji!
- Tyle trzeba zarabiać, żeby zaliczać się do osób zamożnych w Polsce
- Poważne zarzuty wobec lidera kultowego zespołu. Podał fance "tabletkę gwałtu"?
- „Szczena” wyjechał z Polski za chlebem? Wiemy, jak zarabia były „Chłopak do wzięcia”!