Weekendowe kursy drezyn ze stacji w Uhercach Mineralnych zawieszono do końca sierpnia. W soboty i niedziele odbywają się one z Ustrzyk Dolnych. W tygodniu drezyny kursują tak jak wcześniej, czyli ze stacji w Uhercach. Zmiana jest podyktowane powrotem na linię 108 pociągów pasażerskich.
Do stolicy Bieszczad jeżdżą obecnie dwaj przewoźnicy
Pierwszy to Polregio, który jeździ w ramach przewozów zamówionych przez Urząd Marszałkowski w Rzeszowie. Rozkład jazdy tego pociągu, jest mówiąc krótko, kontrowersyjny, bo szynobus z Sanoka do Ustrzyk wyjeżdża o godz. 5:15 , wraca o 19:31, a powrotne z Ustrzyk są o 6:59 i 21:15. Tak go jednak ustalono, by skomunikować połączenie z pociągami transgranicznymi do i z Medzilaborec oraz uwzględnić ofertę Bieszczadzkich Drezyn Rowerowych. Pociąg kursuje tylko w weekendy i nie stanowi dla drezyn przeszkody.
Drugi przewoźnik to prywatna firma kolejowa SKPL, która w dniu 16 lipca uruchomiła z własnej inicjatywy i na własne ryzyko trasę Sanok – Ustrzyki Dolne. Kursy również odbywają się w weekendy. Połączenie jest skomunikowane z pociągami PKP Intercity. Jego rozkład jazdy jest dogodniejszy dla turystów i miejscowych. Pociągi odjeżdżają z Sanoka o 8:55, 11:35 i 17:25, a z Ustrzyk Dolnych o 10:15, 15:50 i 18:41.
I tu pojawi się problem, bo ruch pociągów koliduje z drezynami. Te ostatnie muszą więc w weekendy kursować jedynie ze stacji z Ustrzykach Dolnych, skąd mogą jeździć do Krościenka, również uroczą trasą.
Gdy tylko pojawiła się ta informacja na kolej i polityków spadły gromy
– Drezyny to jedna z bardziej udanych atrakcji, no cóż, jak często bywa, jak coś idzie komuś za dobrze, to trzeba to zniszczyć – takie opinie, i to te łagodniejsze, można było przeczytać w mediach społecznościowych.
Janusz Demkowicz, właściciel Bieszczadzkich Drezyn Rowerowych, nie ma do nikogo pretensji, gdyż jak tłumaczy, w umowie z PLK podpisanej 8 lat temu, zawarto zapis, że drezyny muszą usunąć się z torowiska, gdy tylko zaistnieje taka potrzeba.
Choć właściciel drezyn poinformował przed weekendem o zmianach, to i tak w sobotę turyści stawili się tłumnie na stacji w Uhercach. Musieli jednak odejść z kwitkiem.
– Bardzo przepraszamy setki zawiedzionych rodzin, które odwiedziły nas w mijający weekend i nie mogły skorzystać z przejazdów historyczną linią 108. Do Uherzec zapraszamy od poniedziałku do piątku – taki komunikat BDR zamieściły na swojej stronie.
W pierwszej kolejności dostało się kolejarzom.
– Krytyka spadła na kolejarzy, a ja bez kolejarzy nic bym nie zdziałał – broni swoich partnerów biznesowych Demkowicz.
W drugiej skrytykowano polityków.
– Drezyny są produktem turystycznym, a nie politycznym – Demkowicz przestrzega przed takim stawianiem sprawy.
Pociągi i tak wrócą na torowisko?
Starosta bieszczadzki Marek Andruch nigdy nie krył, że jest orędownikiem powrotu pociągów na tory.
– Zostały już wydane miliony, by linię 108 do tego przystosować. Znalazł się też przewoźnik. Mamy to odpuścić? – pyta retorycznie. – Nagonka ma doprowadzić do tego, by pociągi znowu przestały jeździć, ale prędzej, czy później ruch i tak wróci na torowisko. Natomiast drezyny mogą przez 5 dni spokojnie jeździć z Uherzec, a w weekendy z Ustrzyk. My się z tego cieszymy i jesteśmy otwarci na rozmowy, by BDR mogły u nas funkcjonować w jak najlepszych warunkach.
Na razie te warunki są dosyć ciężkie, gdyż w Ustrzykach może być tylko 20 drezyn, które odbywają 4 podwójne kursy. To za mało, by spełnić oczekiwania turystów.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?