Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Nasz krzyk rozpaczy będzie słyszalny" - powstała Samorządowa Inicjatywa Obrony Polskich Lasów

Dorota Mękarska
Dorota Mękarska
Wideo
od 12 lat
Bieszczadzkie samorządy zdecydowanie sprzeciwiają się decyzji ministra klimatu i środowiska ograniczającej gospodarkę leśną w Bieszczadach i na Pogórzu Przemyskim.

Przypomnijmy. Rozporządzenie ministra klimatu i środowiska dotyczy zakazu lub ograniczenia wycinki na około 19 tys. ha lasów na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie. W Bieszczadach to 4 tys. ha.

Jak informowaliśmy w Nowinach, rozporządzenie wywołało falę protestów organizowanych przez „zulowców” i pracowników leśnych, którzy stracili podstawę bytu.

W sukurs protestującym przyszli samorządowcy z Podkarpacia. W powiecie bieszczadzkim nie ma gminy, która nie wyraziłaby sprzeciwu w stosunku do ministerialnego rozporządzenia. Taką uchwałę podjęła też Rada Powiatu Bieszczadzkiego. W powiecie przemyskim dzieje się tak samo, gdyż ministerialne obostrzenia uderzą przede wszystkim w jego mieszkańców.

Moratorium najboleśniej dotknęło mieszkańców gminy Bircza, gdzie ograniczenia wpłyną negatywnie na życie kilku tysięcy ludzi. Dlatego samorządowcy z najbardziej dotkniętych jednostek samorządu terytorialnego stworzyli przymierze i powołali do życia nieformalną grupę, która przyjęła nazwę: Samorządowa Inicjatywa Obrony Polskich Lasów. W środę doszło do spotkania tej grupy w Birczy. Uczestniczyli w niej posłowie: Ewa Leniart, która była jedną z inicjatorek spotkania, Teresa Pamuła i Andrzej Zapałowski. Obecnych było wielu wójtów i pracowników leśnych.

- Mamy do czynienia z bardzo złą sytuacją, ale i dynamiczną - podkreśla Grzegorz Gągola, burmistrz gminy Bircza. - Nic nie zostało rozwiązane tak, jak obiecywano, i my z tym problemem musimy się mierzyć. Trzeba walczyć, bo walczymy za wszystkich. To będzie dopiero początek. My, w Bieszczadach i na Pogórzu Przemyskim, łatwo się nie poddajemy. Bircza broniła się trzy razy i czwarty raz się obroni.

Debatowano, mając na uwadze fakt, że w ostatnich dniach Parlament Europejski przegłosował Nature Restoration Law, czyli rozporządzenie o odtwarzaniu przyrody. Kraje UE muszą odtworzyć co najmniej 30% osuszonych torfowisk do 2030 r., 40% do 2040 r. i 50% do 2050 r. Co najmniej jedna trzecia torfowisk ma być ponownie nawodniona, a że w Polsce mamy około 1,1 mln ha byłych torfowisk używanych rolniczo, tworzy to bardzo poważne zagrożenia dla rolnictwa i leśnictwa.

Jak poinformowała poseł Ewa Leniart, parlamentarzyści do dzisiaj nie otrzymali konkretnych odpowiedzi na pytania dotyczące konsultacji, skutków moratorium i planowanego wsparcia po jego wprowadzeniu. Wiceminister Mikołaj Dorożała udzielał ogólnikowych informacji, co zdaniem Ewy Leniart wskazuje na to, że minister Paulina Hennig-Kloska, podpisując rozporządzenie o jego konsekwencjach, wcale nie myślała. Szefowa parlamentarnego zespołu ds. rozwoju Podkarpacia zaapelowała o wypracowanie odpowiedniej strategii, gdyż jest zagrożenie, że nastąpi dalsze zaostrzenie przepisów, dokonywane ponad głowami mieszkańców Podkarpacia, i nie tylko.

- Nie ma się co łudzić, że obecna władza ustąpi, jeśli będziecie tylko pisać petycje i apele - rozwiał nadzieje poseł Andrzej Zapałowski, radząc podjęcie aktywnych działań.

- Ludzie są z nami - uważa Renata Szczepańska, wójt gminy Cisna, pokazując listę z podpisami osób sprzeciwiających się obecnej polityce leśnej. - Będziemy 6 marca w Warszawie, gdzie będą protestowały różne środowiska. Nasz krzyk będzie słyszalny, bo to jest krzyk rozpaczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: "Nasz krzyk rozpaczy będzie słyszalny" - powstała Samorządowa Inicjatywa Obrony Polskich Lasów - Nowiny

Wróć na solina.naszemiasto.pl Nasze Miasto