Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tragiczne wakacje, z których mieszkaniec Cisnej nigdy już nie wróci? Rodzina prosi o pomoc

Wojciech Zatwarnicki
Wojciech Zatwarnicki
Fot. Archiwum rodziny
Pan Roman Radzik z Cisnej po pracowitym sezonie postanowił wraz z rodziną trochę odpocząć. Wybrali się na weekend do Budapesztu. Chcieli na chwilę oderwać się od codziennych obowiązków. Niestety, już pierwszego dnia przeżyli koszmar.

- Tato niefortunnie upadł na schody. Uderzył głową o stopień. Stracił kontakt ze światem. Tego kontaktu nie odzyskał do dnia dzisiejszego mówi - syn Paweł Radzik.

W wyniku upadku doszło do licznych złamań kości potylicznej i piramidy kości skroniowych, krwiaków, krwotoku do mózgu oraz urazu odcinka lędźwiowego kręgosłupa. Po dwóch ciężkich operacjach oraz bardzo słabych rokowaniach i zerowych szansach na wybudzenie, pan Roman otworzył oczy.

- Był to ogromny sukces, jednak tato wciąż nie nawiązywał żadnego kontaktu. Jego ogólny stan na tyle się poprawił, że mogliśmy go przetransportować do szpitala w Polsce. Po kilku dniach zaobserwowaliśmy, że porusza rękoma, lewą nogą i zareagował na nasze głosy. Pomyśleliśmy, że nasze troski za chwilę się skończą. Szybko jednak wróciliśmy na ziemię. Po konsultacji z neurologiem okazało się, że w mózgu nadal nie ma żadnych zmian i to, co obserwujemy to tylko nieświadome odruchy – wspomina córka Patrycja Janków.

Pobyt mieszkańca Cisnej w szpitalu w niedługim czasie dobiegnie końca. Potrzebna jest bardzo długa (roczna), specjalistyczna, a zarazem kosztowna rehabilitacja neurologiczna. Musi zacząć ją jak najszybciej po opuszczeniu szpitala. Pierwsze miesiące będą kluczowe. Jedynie ona daje szansę na powrót do zdrowia i sprawności.

- Miesięczny koszt takiej opieki i ćwiczeń to około 20 tys. złotych. To kwota, która jest poza naszymi możliwościami, a wiemy, że tylko dzięki niej, stan taty może się poprawić. Dlatego zwracamy się o pomoc finansową, która pozwali naszemu tacie wrócić z „wakacji”. Za każdą złotówkę i inną pomoc będziemy bardzo wdzięczni – dodają Patrycja i Paweł.

Na roczną rehabilitację potrzebne jest około 160 tysięcy złotych. Rodzina w ostatnich dniach uruchomiła zbiórkę. LINK DO ZBIÓRKI Natomiast znajomi i członkowie rodziny stworzyli na Facebooku stronę na których można licytować rózne przedmioty. Pieniądze równiez trafią na rehabilitacje. LICYTACJA DLA ROMANA

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tragiczne wakacje, z których mieszkaniec Cisnej nigdy już nie wróci? Rodzina prosi o pomoc - Nowiny

Wróć na solina.naszemiasto.pl Nasze Miasto